poniedziałek, 14 lipca 2014

Pożegnania i powroty...

Kolejny raz nie udało mi się spełnić mojego postanowienia noworocznego....
Mamy dzisiaj 14 lipca 2014 roku. Nie palę równo 4 lata. To własnie 14 lipca 2010 roku porzuciłam nałóg tytoniowy.
Uznałam, iż jest to data, która pomoże mi wrócić do blogosfery. Chociaż mam wrażenie, iż bardziej dla siebie piszę te notki, to i tak sprawia to, że łatwiej mi się żyje.
Może czasami zastanawiałeś się, jak to jest, gdy już pozbędziesz się nałogu. Osobiście zbyt dużo straciłam, by zapomnieć o tym czasie nałogu jak o złym śnie. Gdzieś głęboko w mojej podświadomości mieści się myśl o papierosach. Chciałabym, byś przestał się bać...
Bardzo długo uważałam, że nie boję się życia bez papierosa. Wymyślałam ciągłe powody, dla których paliłam. Jednak to nie były powody to były USPRAWIEDLIWIENIA. Sama przed sobą usprawiedliwiałam swój nałóg, chociaż wiele lat temu powinna wziąć go za chabety i rzucić gdzieś daleko, by nie miał dostępu do mnie.
Jednak wolałam powtarzać sobie: ja zbyt długo palę, by to rzucić ot, tak sobie, z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Gdy przestałam się bać, po prostu w ciągu dnia, zrozumiałam, że to już koniec, to był ostatni mój papieros, z którym rozstałam się bez żalu...

Witaj kolejny dzień z wielkim uśmiechem na ustach, bo właśnie dzisiaj możesz przestać się bać!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz