poniedziałek, 21 lipca 2014

Party Time!

Hej;)
W naszej ojczyźnie zapanowały upały. Większość wybiera się na urlopy, a co za tym idzie więcej imprezujemy. 
Być może Ty też tak masz, że przy drinku więcej palisz. Ja potrafiłam przez wieczór (a właściwie wieczór i większą część nocy) wypalić całą paczkę papierosów, odpalając je z częstotliwością jeden na 10-15 minut. Rano zazwyczaj bardzo tego żałowałam, ale w towarzystwie nie dostrzegasz ilości jaką osiągasz.
Budząc się rano, czując ten paskudny smak w ustach, czując ból gardła i duszący kaszel, za każdym razem obiecywałam sobie - to był ostatni raz. I na obietnicy się kończyło... Po jakimś czasie następna impreza i znów to samo...
Jak się opanować? 
Wystarczy nie brać ze sobą papierosów:) Powiesz, żeby to było takie proste, przecież znajomi mają! I na to jest rozwiązanie - raz podziękujesz i powiesz, żeby Cię nie częstowali. Jeśli wytrzymasz jedno spotkanie, następne będą dużo prostsze, a rano obudzisz się bez tego koszmarnego stanu:)

Trzymam za Ciebie kciuki:)


wtorek, 15 lipca 2014

Jak zmusić swoją podświadomość do współpracy ze świadomością?

Jak już kiedyś wspominałam, jesteśmy umysłami z dołączonymi do nich ciałami - nigdy nie jest odwrotnie. To, jak myślimy głęboko we własnej podświadomości, kształtuje nasze życie. 
Przykładowo, jeśli w Twoim dzieciństwie Twoi rodzice mieli problemy finansowe i powtarzali Ci, że pieniądze przychodzą z wielkim trudem, a ich nadmiar mają jedynie krętacze i złodzieje, to później w dorosłym życiu niesiesz to brzemię i Tobie też jest ciężko zarobić coś więcej poza minimum. To są nasze przekonania na dany temat. Oczywiście, można je zmienić i to nawet prościej niż Ci się wydaje;)
Na samym początku należy zdać sobie sprawę, jakie masz poglądy na temat papierosów i pożegnania się z nałogiem. Jeśli ciągle słyszysz (w telewizji, od znajomych), jakie męczarnie ludzie przechodzą rzucając palenie od razu z nerwów chce się zapalić;) Coś o tym wiem, przechodziłam przez TO sama. 
Jednak zaczęłam się zastanawiać, czy JA jestem taka sama jak inni? Przecież każdy z nas jest inny, więc nasze doświadczenia też są różne. Rozpoczęłam w swoim umyśle delikatną sugestię. Co wieczór, gdy już leżałam w łóżku, odprężałam się i myślałam o przyjemnych rzeczach, powtarzałam sobie: rzucenie papierosów jest proste, mogę to zrobić w każdej chwili, nie boję się dnia, kiedy już nie będę palić. I tak codziennie. Zauważyłam, że po mniej więcej tygodniu nie miałam tak wielkiej potrzeby palenia. Paliłam coraz mniej, a te, które paliłam nie smakowały mi. Wręcz przeciwnie były paskudne i zamiast dostarczać mi przyjemności, jak wcześniej, powodowały jedynie obrzydzenie. Tak było do chwili, aż spaliłam papierosa o godzinie 13.35 i wiedziałam, że to był mój ostatni raz w życiu.

Uwierz mi, rzucanie palenia jest proste:)!


poniedziałek, 14 lipca 2014

Pożegnania i powroty...

Kolejny raz nie udało mi się spełnić mojego postanowienia noworocznego....
Mamy dzisiaj 14 lipca 2014 roku. Nie palę równo 4 lata. To własnie 14 lipca 2010 roku porzuciłam nałóg tytoniowy.
Uznałam, iż jest to data, która pomoże mi wrócić do blogosfery. Chociaż mam wrażenie, iż bardziej dla siebie piszę te notki, to i tak sprawia to, że łatwiej mi się żyje.
Może czasami zastanawiałeś się, jak to jest, gdy już pozbędziesz się nałogu. Osobiście zbyt dużo straciłam, by zapomnieć o tym czasie nałogu jak o złym śnie. Gdzieś głęboko w mojej podświadomości mieści się myśl o papierosach. Chciałabym, byś przestał się bać...
Bardzo długo uważałam, że nie boję się życia bez papierosa. Wymyślałam ciągłe powody, dla których paliłam. Jednak to nie były powody to były USPRAWIEDLIWIENIA. Sama przed sobą usprawiedliwiałam swój nałóg, chociaż wiele lat temu powinna wziąć go za chabety i rzucić gdzieś daleko, by nie miał dostępu do mnie.
Jednak wolałam powtarzać sobie: ja zbyt długo palę, by to rzucić ot, tak sobie, z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Gdy przestałam się bać, po prostu w ciągu dnia, zrozumiałam, że to już koniec, to był ostatni mój papieros, z którym rozstałam się bez żalu...

Witaj kolejny dzień z wielkim uśmiechem na ustach, bo właśnie dzisiaj możesz przestać się bać!!!!!

sobota, 25 stycznia 2014

Mega przemyślenia...

Dzisiaj przychodzę do Was trochę inaczej.
Jeśli ktoś z Was wie troszkę o działaniu ludzkiego umysłu, to orientuje się, iż to umysł tworzy rzeczywistość. 
Nie jesteśmy ciałami obdarzonymi umysłami.
JESTEŚMY UMYSŁAMI, A DODATKIEM DO NAS JEST CIAŁO.
Przetraw to i pomyśl, czy się z tym zgadzasz, a dopiero później czytaj dalej..

Przecież nic nie zrodziło się bez ludzkiej myśli.
Najpierw masz na coś pomysł, np. na napisanie książki. Potem za sprawą swojego umysłu kierujesz swoim ciałem by zasiadło do komputera i zaczęło pisać.
Tak jest również ze wszystkim.
Najpierw przyzwyczaiłeś swój umysł do papierosów. Pomaleńku, krok po kroku, regularnie. Potem stało się to Twoim nawykiem, podobnie jak przy innych rzeczach. Twój umysł nie odróżnia tego co jest dobre a co złe - to Ty wysyłasz do niego impuls, który jest przetwarzany i dopiero wtedy staje się Twoim nawykiem. Nieważne, czy dobrym czy złym.
Teraz, gdy już wiesz, gdzie leży problem z nałogiem (swoją drogą, nie lubię tego słowa, ludzie je wymawiają jakby nałogowiec był śmiertelnie chorą osobą, od której można zarazić się syfilisem albo inną chorobą). 
Wiesz już co musisz zrobić?
Pomyśl o tym i daj mi znać.
Może będę potrafiła Ci w czymś pomóc.

Witam po bardzo długiej przerwie...

Witajcie Palacze;)
Nie było mnie tak długo, ponieważ konsekwencje nałogu z jakim walczymy są bardzo długotrwałe.
Wcześniej pisałam o chorobie bliskiej mi osoby spowodowane paleniem papierosów.
Tym razem choroba dotknęła mnie.
Walczyłam i nadal walczę oraz na pewno się nie poddam!
Na pewno nie po tylu trudach w rzucaniu palenia.
Człowiek staje się wolny dopiero wtedy przestaje być zależny od materialnych rzeczy.
Ja tak długo, przez wiele lat byłam zniewolona. 
Teraz wiem, że wszystko czego Nam wszystkim trzeba jest w Nas samych.
Jestem z Wami, mam nadzieję, że będę coraz częściej;)


niedziela, 18 sierpnia 2013

Cud nauki - tabletki Tabex.

Coraz częściej w internecie pojawiają się opinie osób, które tak zachwalają tabletki Tabex. Po nich podobno ochota na papierosy ulatnia się jak dym. 

 

Wiem, dlaczego tak jest! To jest tak zwany zbiorowy efekt placebo.
Jeśli przeczytasz entuzjastyczny komentarz, jakie to było cudownie proste rzucanie palenia i tego typu opinia zostanie powtórzona wiele razy - normalne, że w Twojej głowie pojawi się myśl: "Wow, ja też tak łatwo rzucę palenie!"
Pojawiały się również głosy, że tabletki te powodują szereg dolegliwości, o których w ulotce nie ma mowy. Więc jak to możliwe, że te tabletki mogą zabijać, a nadal są w ogólnodostępnej sprzedaży?
Ano tak:

"Jeżeli zauważycie działania niepożądane o których nie ma mowy w tej ulotce proszę poinformować o nich lekarza lub farmaceutę."

Z pozoru bardzo niewienne zdanie. Jednak jest wystarczającym pokryciem dla producenta.   

Przechodząc dalej do samej aktywnej substancji. Jest to cytyzyna. Już nawet wpisując tą frazę w wikipedii już powinniśmy się zaniepokoić, gdyż pierwsze zdanie głosi: 

"Cytyzyna – organizczny związek chemiczny, alkaloid chinolizydynowy o silnych własnościach toksycznych

Działanie: "Cytyzyna działa pobudzająco na autonomiczny układ nerwowy, głównie na ośrodek oddechowy. Pobudza również ośrodek naczynioruchowy, zwiększa wydzielanie adrenaliny przez rdzeń nadnerczy i powoduje podwyższenie ciśnienia krwi."  
 
Muszę Cię rozczarować...

Te tabletki są tylko i wyłącznie zamiennikiem papierosów. Jeśli bierzesz tabletki - oczekujesz określonego działania. Twój mózg przyjmuje sygnał, przetwarza go i stosuje do ciała. Dzięki temu nie chce Ci się palić. A po 25 dniach kuracji, kiedy to szprycujesz się silną substancją chemiczną już po prostu zwyczajnie odzwyczaiłeś się od palenia. Prosty schemat, prawda?
Dopóki ciągle znajdują się osoby, które tak zachwalają działanie tego cudu nauki, do tej pory będziemy faszerować się gorszym ścierwem niż papierosy.

PS. Warto zastanowić się nad faktem, dlaeczego producentem jest Bułgaria...